środa, 6 lipca 2011

Rajd Grunwaldzki

06.07.2011 o godzinie 10 Diabły spotkały się pod gimnazjum i autobusem linii 312, a potem tramwajem numer 6 udali się na Dworzec główny w Poznaniu. Tam  spotkali się z drużyną z Biedruska i Feniksami z Poznania. Po kilku godzinnej jeździe dojechaliśmy do Torunia. W Toruniu zrobiliśmy sobie zdjęcie pod pomnikiem Mikołaja Kopernika i odwiedziliśmy Kościół Matki Bożej Królowej Polski, a następnie udaliśmy się na przystanek PKS. Po długiej i dość męczącej jeździe koło godziny 18 dojechaliśmy do Żuromina gdzie czekała już na nas Ania. Uszykowaliśmy sobie miejsca do spania i od razu poszliśmy się umyć, a zaraz potem jeść. Odświeżeni i najedzeni zaczęliśmy się integrować. Z początku zapoznaliśmy się z drużyną  „Żywioły” ze Świdnika i „Ignis” z Kutna. Graliśmy w słoneczko, potem w słonia, ale największą furorę zrobiła zabawa w statki, której wszyscy się przyglądali.  Koło godziny 21 kadra zorganizowała dla nas wspólne śpiew ogranie i kilka zabaw.
Następnego dnia, od samego rana wyruszyliśmy na trasę. Pierwszego dnia rajdu mieliśmy przejść z Żuromina do Lubowidza. Trasa miała długość koło 14km. Diabły wyruszyły jako o godzinie 8;45 jako drugi patrol a do Lubowidza dotarli jako pierwszy już około 13;40. Po orzeźwiającym prysznicu i chwili odpoczynku zaczęliśmy śpiewać, a gdy przyszły pozostałe drużyny zaczęliśmy się bawić, tym razem do naszego grona dołączyło kilka osób z Opatowa. Wieczorem mieliśmy zajęcia integracyjne wraz z kadrą.
8 lipca trasa miała być krótsza, zaledwie 12 kilometrów, ale zrobiliśmy ich więcej. Wyszliśmy jako ostatni patrol, a do szkoły w Bryńsku doszliśmy jako trzeci patrol. Po dotarciu zajęliśmy swoje miejsca w sali, którą dzieliliśmy wraz z Feniksami i Żywiołami. Po zjedzeniu obiadu i umyciu się wszyscy uczestnicy trasy gorąco powitali Kutno, które zagubiło drogę i dotarło do nas z dwugodzinnym opóźnieniem.  Wieczorem odbyła się rada grodu. 
9.07 Od rana realizowaliśmy grę nocną zaplanowaną na 8.07, ale niestety zaczęło strasznie padać i gar została odwołana. W ten dzień przeszliśmy pierwszą trasę bez plecaków. Niestety zagubił się gdzieś pierwszy punkt. To zmyliło naszą drużynę i nadrobiliśmy kilka kilometrów. Gdy doszliśmy na drugi punkt spotkaliśmy tam Kutno, po chwili doszły Pyszczydła i Żywioły. Po wykonaniu zadania, Bartek z Mateuszem pobiegli po skarb, gdy wrócili ruszyliśmy by pokonać resztę trasy. Wieczorem na radze grodu dzieliliśmy się swoimi spostrzeżeniami ze wcześniejszych dni. Po radzie poszliśmy do lasu szukać kwiatu paproci za pomocą azymutów. Kwiat znalazł Kacper z Orłów, z Opatowa. Po powrocie do szkoły część osób poszła spać, a reszta siedziała przy ognisku i śpiewała.
W niedziele prawie wszyscy udaliśmy się na msze do pobliskiego kościoła,  a potem poszliśmy na zajęcia zorganizowane wokół Bryńska. Wieczorem po radzie grodu poszliśmy do lasu by do końca wykonać zadanie, rozwiązać zagadkę do końca. Okazało się, że nasze początkowe podejrzenia były blisko prawdy. Po powrocie z lasu poszliśmy świętować nasze zwycięstwo przy ognisku.
11lipca od rana szliśmy do Lidzbarku. Po drodze mieliśmy zbierać amulety , gdy dotarliśmy do wyznaczonego punktu wszystkie patrole weszły w las i szukały informacji na temat skarbu schowanego w lesie. Diabły źle zrozumiały informacje i poszliśmy za daleko. Skarb znalazły Pyszczydła z Zamościa i dzięki temu zajęły pierwsze miejsce na trasie „IV ziemi Mirmiłowskiej”. Po dojściu do szkoły i szybkim ogarnięciu się poszliśmy na obiad, po powrocie się bawiliśmy, śpiewaliśmy. Wieczorem poszliśmy nad jezioro gdzie spotkaliśmy wszystkich uczestników Rajdu Grunwaldzkiego. Na samo wejście nasza trasa bawiła się w ‘Snake”,  i w ten właśnie sposób poszliśmy odebrać koszulki z napisem  „Lubię to.!”. gdy każdy miał już swój t-shirt zrobiliśmy sobie zdjęcia grupowe naszej trasy i poszliśmy pobijać rekord świata w tańczeniu Tańca Belgijskiego. Udało nam się rekord został pobity. Zaraz po zakończeniu tańca zostawały ogłoszone wyniki każdej trasy. Na trasie IV ziemi Mirmiłowskiej miejsce pierwsze zajęła drużyna z Zamościa- Pyszczydła, drugie drużyna ze Świdnika- Żywioły, a trzecie  Orły z Opatowa. Diabły rajd przeszły w składzie; Mateusz, Tomasz, Anka, Calineczka, Melon, Bartek, Klamera i Monika, zajęły miejsce czwarte. Po ogłoszeniu wyników odbył się koncert zespołu „Dom o zielonych progach” Koło godziny 23 poszliśmy do szkoły gdzie spędzaliśmy ostatnie chwile z nowo zapoznanymi znajomymi.
12.07 wcześnie rano poszliśmy na dworzec PKS, którym jechaliśmy do Działdowa,  z tam tond do Iławy, a z Iławy już do Poznania.
Rajdy był fajną przygodą. Wszyscy żałujemy, że nie zostaliśmy na zlocie, ale wszystko jest do zrealizowania w przyszłym roku.!

Monia




























Brak komentarzy:

Prześlij komentarz