18.05.2012 roku na terenie naszego drużynowego w
Potaszach odbył się biwak z okazji X urodzin 4DHS czerwone Diabły.
Przygotowania trwały miesiąc. Każda osoba, która otrzymała zadanie wykonywała je z dokładnością i sercem, by podobało się naszym gościom. Koło godziny 9;00 wyznaczony sztab ludzi, w ilości dziesięciu osób, udało się na teren biwaku zrobić bramę, śmietniki, rozłożyć namioty – niektórzy robili sobie szałasy i oczywiście wykopać latrynę. Koło godziny 18;30 przybyli wszyscy uczestnicy biwaku, było nas blisko sześćdziesięciu. Nie oszczędzaliśmy naszych gości. Krótko po przyjeździe, bo już o godzinie 20 wyruszyli na pierwszą grę. Czekało ich pięć punktów. Przerysowanie mapy i rozwiązanie zagadki, ASG na linie, rozbrojenie bomby i uratowanie uwięzionej osoby w lesie, most linowy oraz budowa i przepłynięcie wyznaczonej odległości na tratwie. Po powrocie uczestnicy biwaku nie mieli zbyt dużo czasu na sen. O godzinie trzeciej, w okolicy naszego obozu skakali spadochroniarze. Niefortunnie wlecieli w gęsty las i poważnie się zranili. Zadaniem drużyn było udzielenie pierwszej pomocy skoczkom z Drugiego Batalionu Czerwone Diabły.
19.05.2012
Z samego rana, zaraz po rozgrzewce i śniadaniu wszystkie patrole wyruszyły na zajęcia. W obrębie ~5km były punkty. Na pierwszym trzeba było wykazać się sprawnością fizyczną, na drugim znajomością pierwszej pomocy. Trzecim zadaniem było wykonanie czołu ze skarbów lasu. Czwarty punkt to wojna na woreczki z wodą i odbicie proporców. A na piątym punkcie bawiliśmy się na linach. Po obiedzie, który ugotowali nam nasi rodzice odbyły się wyścigi czołgów. Wieczorem odbyło się ognisko obrzędowe. Na ognisku opowiadaliśmy sobie o swoich drużynach, wspólnie śpiewaliśmy i pląsaliśmy. Ta noc była spokojna, można było się wyspać.
W niedziele 20.05.2012, po śniadaniu i porannej toalecie, odbył się apel, na którym zostały ogłoszone wyniki i wręczone nagrody sponsorowane przez Witmar, WGL oraz Kamuflage. Po apelu, krótka sesja zdjęciowa i wspólny krąg. Na sam koniec, w prezencie urodzinowym dostaliśmy harpun od 46GDH Widmo. Gdy zaproszone drużyny wyjechały, posprzątaliśmy teren i się pożegnaliśmy.
Tak spędziliśmy nasze okrągłe, dziesiąte urodziny. Biwak był niesamowity dzięki atmosferze i ludziom. W przyszłym roku będzie jeszcze fajniej i będzie nas jeszcze więcej!
Przygotowania trwały miesiąc. Każda osoba, która otrzymała zadanie wykonywała je z dokładnością i sercem, by podobało się naszym gościom. Koło godziny 9;00 wyznaczony sztab ludzi, w ilości dziesięciu osób, udało się na teren biwaku zrobić bramę, śmietniki, rozłożyć namioty – niektórzy robili sobie szałasy i oczywiście wykopać latrynę. Koło godziny 18;30 przybyli wszyscy uczestnicy biwaku, było nas blisko sześćdziesięciu. Nie oszczędzaliśmy naszych gości. Krótko po przyjeździe, bo już o godzinie 20 wyruszyli na pierwszą grę. Czekało ich pięć punktów. Przerysowanie mapy i rozwiązanie zagadki, ASG na linie, rozbrojenie bomby i uratowanie uwięzionej osoby w lesie, most linowy oraz budowa i przepłynięcie wyznaczonej odległości na tratwie. Po powrocie uczestnicy biwaku nie mieli zbyt dużo czasu na sen. O godzinie trzeciej, w okolicy naszego obozu skakali spadochroniarze. Niefortunnie wlecieli w gęsty las i poważnie się zranili. Zadaniem drużyn było udzielenie pierwszej pomocy skoczkom z Drugiego Batalionu Czerwone Diabły.
19.05.2012
Z samego rana, zaraz po rozgrzewce i śniadaniu wszystkie patrole wyruszyły na zajęcia. W obrębie ~5km były punkty. Na pierwszym trzeba było wykazać się sprawnością fizyczną, na drugim znajomością pierwszej pomocy. Trzecim zadaniem było wykonanie czołu ze skarbów lasu. Czwarty punkt to wojna na woreczki z wodą i odbicie proporców. A na piątym punkcie bawiliśmy się na linach. Po obiedzie, który ugotowali nam nasi rodzice odbyły się wyścigi czołgów. Wieczorem odbyło się ognisko obrzędowe. Na ognisku opowiadaliśmy sobie o swoich drużynach, wspólnie śpiewaliśmy i pląsaliśmy. Ta noc była spokojna, można było się wyspać.
W niedziele 20.05.2012, po śniadaniu i porannej toalecie, odbył się apel, na którym zostały ogłoszone wyniki i wręczone nagrody sponsorowane przez Witmar, WGL oraz Kamuflage. Po apelu, krótka sesja zdjęciowa i wspólny krąg. Na sam koniec, w prezencie urodzinowym dostaliśmy harpun od 46GDH Widmo. Gdy zaproszone drużyny wyjechały, posprzątaliśmy teren i się pożegnaliśmy.
Tak spędziliśmy nasze okrągłe, dziesiąte urodziny. Biwak był niesamowity dzięki atmosferze i ludziom. W przyszłym roku będzie jeszcze fajniej i będzie nas jeszcze więcej!
Monia
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz